Skip to main content

    Fascynuje nas kultura, kręci nas folklor. W sumie oboje pochodzimy ze wsi/małego miasta i to właśnie wiejskie aspekty interesują nas najbardziej (nooo prawie najbardziej) xD Są takie prawdziwe, nie ma w nich fałszu i obłudy (oczywiście są też wyjątki od reguły). Mówi się, że im człowiek biedniejszy, tym lepszy, milszy, przyjemniejszy. Jak tu zatem nie kochać prostego człowieka ciężko pracującego na chleb dla siebie i swojej rodziny? Takich właśnie ludzi też szukaliśmy w Indonezji. No dobra, wiadomo, tutaj raczej nikomu się nie przelewa, więc poszukiwania nie powinny być trudne. Chodziło nam jednak o rdzennych mieszkańców, których życie nie zmieniło się jakoś diametralnie wraz z upływem czasu.

    W tym kontekście wizyta w takim miejscu, tj. prawdziwa tradycyjna wioska na wyspie Bali, zamieszkana przez tradycyjną balijską ludność – plemię Bali Aga, kręciła nas bardzo. I tak oto wylądowaliśmy tutaj, w wiosce Tenganan Pegringsingan.

[Not a valid template]

Mieszkańcy wioski 😛

Gdzie jesteśmy i co robimy?

    Generalnie nadal jesteśmy w tej samej części wyspy. Północno-wschodnie Bali. Szeroko pojęte okolice Padangbai. Zajechaliśmy tutaj chwilę po zwiedzaniu głównej i największej świątyni na wyspie – Pura Besakih. A jak już w ogóle jesteśmy w tym temacie, to odwiedziliśmy też inną balijską wioskę – Penglipuran Village. Tam spotkaliśmy więcej turystów, ale to może dlatego, że podczas naszego krótkiego pobytu w Tenganan Pegringsingan padało tak dramatycznie mocno, że ludzie dziwili mi się, że mogę chodzić i zwiedzać. Niemalże każdy pytał się czy bardzo lubię deszcz xD

    Niestety właśnie warunki pogodowe uniemożliwiły nam przygotowanie odpowiedniej jakości fotorelację 🙁 Cyknęliśmy dosłownie kilka fotek, kiedy już przestało padać. Mamy za to trochę nagranego filmu (taaak, za jakiś czas zaczniemy wrzucać też filmy). Nie jest to nagrane jakoś super dobrze, bo chowałam kamerkę w kurtce i szłam jak połamana, żeby tylko nie napadało na obiektyw. Coś jednak mamy! 😛 A tak w ogóle to musiałam wyglądać przekomicznie. Mam nadzieję, że nikt nie zrobił mi zdjęcia… Ale dobra. O co właściwie chodzi z tą cała wioską Tenganan Pegringsingan i jej mieszkańcami? 

Tenganan Pegringsingan i plemię Bali Aga – reklama vs. rzeczywistość.

    Niewiele jest już miejsc na ziemi, gdzie mieszkańcy żyją w całkowitej bądź częściowej izolacji od świata zewnętrznego. Gdzie ludzie wciąż kultywują tradycje swoich przodków, żyją według pradawnych wierzeń i oddają się tradycyjnym zajęciom, jednocześnie będąc całkowicie niewzruszonym na rozwijającą się obok cywilizację. Tak właśnie reklamowana jest rozpatrywana przez nas wioska. Jako tradycyjna mieścinka, gdzie stare wartości wciąż górują nad techniką, pieniędzmi i wszystkimi tymi pierdołami, które teraz zrobiły się niby ważne.

    Takie miejsca przyciągają turystów coraz bardziej. Miejsca oferujące ciszę i spokój, totalny odpoczynek od wyścigu szczurów. Miejsca, gdzie nie działa internet i nic nie zakłóca kontemplacji i połączenia z naturą. A że żyjemy w świecie pełnym sprzeczności, to właśnie takie miejsca zaczynają generować zyski. Coraz większe zyski. Co za tym idzie: przestają być miejscami, których ludzie szukają. Ten typ turysty chce natury, pragnie ciszy, spokoju, kurde próbuje tylko znaleźć wieś zabitą dechami z przyjemnymi i otwartymi ludźmi w dalekim kraju. Ale czy te miejsca, które jako takie są reklamowane… Czy one rzeczywiście takie są?

[Not a valid template]

Tenganan Pegringsingan, czyli tradycyjna wioska na wyspie Bali.

Tradycyjna Wioska i plemię Bali Aga – czyli jak to w końcu jest?

    W naszym odczuciu wioska Tenganan Pegringsingan i jej rdzenni mieszkańcy – plemię Bali Aga mają potencjał. Mieścinka położona w górach, do której prowadzi długa prosta droga cała opatrzona w bambusowe ozdoby, po której biegają ciekawe białego człowieka dzieci. Wioska, gdzie mężczyźni zbierają się w kółeczku i oglądają brutalne walki kogutów, a kobiety zajmują się swoimi robótkami, jak to je mamy i babcie kiedyś uczyły. Jednocześnie jest to też miejsce, gdzie widzieliśmy różowego koguta i miliony sklepów… Miliony? Ale dla kogo? No właśnie dla milionów turystów, którzy mają zalać to miejsce. Miejsce, które miało być oazą ciszy i spokoju, a coraz szybciej biegnie za pieniędzmi i czystą komerchą. Nie da się oprzeć wrażeniu, że Tenganan Pegringsingan było piękne, było cudowne i wyjątkowe. Jednocześnie myślimy, że spóźniliśmy się z wizytą o ładne kilka lat…

Adres: Tenganan, Manggis, Karangasem Regency, Bali, Indonezja (bardzo łatwy dojazd; wioska zlokalizowana jest na samym końcu dłuuugiej ślepej ulicy).

Koszt: darmowe (ale mocno nastawione na sprzedaż rękodzieło… miejscowi bardzo liczą na to, że przyjedziecie z pełnymi portfelami…).

Leave a Reply

Facebook