Skip to main content

Abu Simbel. Brama do Egiptu, duma i symbol potęgi Ramzesa II to świątynia absolutnie wyjątkowa. Zacznijmy zwyczajnie od tego, że powstała jakieś 3300 lat temu! Żeby zwizualizować sobie ramy czasowe, o których rozmawiamy, przypomnijmy kilka wydarzeń historycznych: dawni, przedchrześcijańscy Słowianie (o których niezwykle mało wiemy) żyli jakieś 1000 lat temu, Jezus kroczył po Ziemi ok. 2000 lat temu, a ta świetnie zachowana świątynia liczy sobie 3300 lat… Nie wiem jak Wam, ale mnie robi to niezłą sieczkę z mózgu 😛

 

Kompleks Abu Simbel zwiedzaliśmy totalnie sami. Było drogo, ale warto!

 

Ogromna świątynia? A na co to komu?

No dobra, ale po co w ogóle budować taką świątynię? I to jeszcze w tak nieoczywistym miejscu? Poszło na to mnóstwo zasobów i kasy. Otóż Ramzes II (swoją drogą niezwykły władca, który rządził ponad 60 lat i dorobił się ostro ponad 100 potomków) prowadził wojny z Nubijczykami (ziemie obecnego Sudanu). Zatem prawdopodobnie wszystko rozchodziło się o władzę i potęgę. O pokazanie kto jest na górze, a kto na dole.

Świątynia miała być oficjalnie poświęcona bogom Amon-Ra, Ra-Horachte i Ptahowi. Nieoficjalnie – władca miał przesłaniać potęgę bóstw. Jakby tego było mało, to wybudowano drugą, trochę mniejszą świątynię po sąsiedzku. Niby poświęconą bogini Hathor, a jednak ku czci ukochanej i bardzo wpływowej żony Ramzesa II. Nefertari.

Jeżeli interesuje Was historia Ramzesa, jak i samego kompleksu Abu Simbel, polecam Ciekawostki Historyczne.

 

Zwiedzanie Abu Simbel

Powiedzmy to prosto z mostu: zwiedzanie Abu Simbel może być dość męczące… ale nie musi. Wszystko zależy od zasobności Waszego portfela. Do wyboru macie 3 opcje: ekonomiczną, półekonomiczną oraz w mojej ocenie – masakrycznie drogą. Dwie pierwsze to zwiedzanie w dzikim tłumie, ostatnia – niemalże w samotności. My, z bólem serca i drżącą ręką, wybraliśmy to kosztowne rozwiązanie. Skupmy się jednak na możliwościach, które daje każda z dróg.

 

Wersja ekonomiczna:

-duży bus
-wyjazd z miasta ok. 4.00 rano
-ograniczony czas na miejscu (1.5 godziny)
-zwiedzanie w tłumie turystów
-mniej niż 200 funtów egipskich za przejazd plus wejściówka plus ewentualny koszt pozwolenia na fotografowanie aparatem

Wersja półekonomiczna:

-mały bus
-wyjazd z miasta ok. 4.00 rano
-ograniczony czas na miejscu (1.5 godziny)
-zwiedzanie w tłumie turystów
-ok. 500 funtów egipskich za przejazd plus wejściówka plus ewentualny koszt pozwolenia na fotografowanie aparatem

Wersja totalnie nieekonomiczna:

-prywatny samochód z kierowcą (max. 3 osoby plus kierowca)
-wyjazd z miasta ok. 8.00/9.00 rano
-czas na miejscu według uznania (po ustaleniu z kierowcą oczywiście, nam ze zdjęciami i filmem zeszło się trochę ponad 2 godziny)
-zwiedzanie samotnie bądź w towarzystwie kilku innych szalonych i rozrzutnych jak wy 😛
-ok. 1500 funtów egipskich za przejazd plus wejściówka plus ewentualny koszt pozwolenia na fotografowanie aparatem

Nasza ekskluzywna podróż w czasie :p 

 

Plusy i Minusy

Korzyści każdej z opcji są dość jasne, więc nie będę się rozpisywać. Powiem jednak, że początkowo taka forma nas wkurzyła. Różnica w cenie jest znacząca, ale też nie bawi nas obijanie się o innych zwiedzających. Chcemy być względnie sami, by poczuć atmosferę danego miejsca. I szczerze mówiąc, po wycieczce spojrzeliśmy na ten temat z zupełnie innej strony. Fakt, że pod pretekstem zapewniania ochrony turystom, Egipcjanie tworzą świetny biznes. Może to trochę wkurzać. ALE w momencie, kiedy weszliśmy w Egipt głębiej i zwiedzaliśmy kolejne zatłoczone atrakcje, trochę zatęskniliśmy za rozwiązaniem rodem z Abu Simbel. Zapłaciliśmy krocie, ale ten dzień będziemy wspominać już zawsze.

Później przeżyliśmy szkołę życia uciekając przed innymi turystami, wstając z samego rana, by wyprzedzić grupy zorganizowane i w ogóle stosując całą masę kombinacji, byleby tylko chociaż przez chwilę cieszyć się historią bez żadnych współtowarzyszy. W Abu Simbel nie musieliśmy kombinować. Piękno świątyni podano nam na srebrnej tacy.

 

Egipt – karta kraju i inne relacje.

Leave a Reply

Facebook