Skip to main content

Przez okna jeepa atakują nas dość agresywne promienie słoneczne. Można wręcz pomyśleć, że jest piękna i przyjemna pogoda, ale to przecież klasyczny przypadek gluggaveður (eng. window weather / pl. pogoda oknowa). Terminem gluggaveður opisujemy dzień, który wydaje się piękny i słoneczny, kiedy patrzymy przez okno, mimo, że w rzeczywistości jest zimno i wietrznie. Trzaskający mróz i arktyczny wiatr nie zawiódł i tym razem 😛 Towarzyszył nam przez całą hardcorową wyprawę typu off-road po drugim największym lodowcu na Islandii! Panie i Panowie, Langjökull stoi przed nami otworem.

 

Lodowiec Langjökull i ostra jazda w terenie.

 

Gdzie jesteśmy? Plan działania

Celem wyprawy jest lodowiec Langjökull, tunel Into the Glacier, grill i ogólnie pojęta jazda terenowa. Żółty szlak na załączonej mapce to nasza trasa po wspomnianym wyżej lodowcu. Wjeżdżaliśmy od zachodniej strony i kierowaliśmy się na jaskinię (N64 37.685, W20 29.250), następny większy przystanek to Þursaborg (N64 42.568, W20 02.278), gdzie zrobiliśmy grilla.

Skąd takie dokładne dane? Sprawa jest tutaj wybitnie prosta. Otóż wyprawę zorganizowali absolutni specjaliści w tej dziedzinie. Przecież sama nie wsiadłabym za kółko, by przejechać lodowiec 😛 Ekipa Iceland Polish Super Jeep, czyli gospodarze wycieczki, przemierzyli Islandię wzdłuż i wszerz, i wiedzą więcej na jej temat niż 95% samozwańczych ekspertów. Wiedzą co robią, co jest bezpieczne i co ma sens, a na lodowiec nie wjadą bez odpowiedniego wyposażenia, zapasowego ekwipunku i przede wszystkim – odpowiednich umiejętności.

Jednym z absolutnie podstawowych sprzętów na pokładzie jest komputer, który po pierwsze zapisuje każdą odbytą trasę przez lodowiec (stąd profesjonalne zdjęcie i dokładne dane), a po drugie pokazuje nowe możliwe drogi, poprzez oznaczenie stabilności lodowca.

Czerwona część lodowca: miejsca niestabilne, duże szczeliny, brak możliwości wjazdu.

Miejsca pomarańczowe: mniejsze pęknięcia, po których jeszcze można jeździć.

Zielone: stabilny i bezpieczny lodowiec. Tutaj można spokojnie jeździć, w takich miejscach też organizuje się komercyjne wycieczki, takie jak: jazda na skuterach śnieżnych, wędrówki czy wspinaczka lodowcowa.

 

Langjökull. Mapa.

Wyjazd z Reykjaviku

Spotykamy się na stacji benzynowej, na wylocie z Reykjaviku. Tankujemy, dzielimy ekipę na kilka aut i ruszamy w stronę Złotego Kręgu. Oczywiście nie po to, by po raz n-ty zwiedzać podstawowe atrakcje Islandii. Zaraz przy szczelinie Almannagjá (Park Narodowy Þingvellir) znajduje się trasa nr 550, która poprowadzi nas przez góry, prosto w stronę lodowca Langjökull.

Początkowo jest to droga asfaltowa, później szutrowa, ale wciąż normalnie przejezdna, oczywiście do pewnego momentu. Kiedy dojedziecie do skrzyżowania i będziecie mieli możliwość skrętu w lewo na Borgarnes, to jesteście w miejscu, o którym mówię. Dalsza droga prosto to już zabawa typu off-road. I tam właśnie jedziemy 😛

 

Zamknięta droga? Nie tym razem 🙂

 

Zimowy off-Road

W stan największej ekscytacji wprowadza nas każdy skok auta. Nierówny teren jest naszym przyjacielem, a uśmiech na stałe gości na twarzach. Adrenaliny można sobie dodać wjeżdżając na każdą co wyższą górkę (a jak jest stroma, to już sztos!). Zimą jazda terenowa jest dodatkowo nieziemsko efektowna pod kątem fotograficznym, kiedy drifty podrywają śnieg do wspólnych akrobacji. Powiem szczerze, że trochę bałam się tych fotek, ale wyszło całkiem spoko 😛

Widoki oczywiście dają radę cały czas. Tutaj górka, tu lodowiec, co jakiś czas przepływają fontanny śniegu (śnieg przesypywany po podłożu przez wiatr). Nagle okazuje się, że świat ma wiele odcieni bieli!

 

Langjökull – drugi największy lodowiec na Islandii.

Off-Road po lodowcu

Jeżeli wcześniej myśleliśmy, że otacza nas jedna wielka pustka, to musimy to zweryfikować. Ta rozciągająca się przed nami przestrzeń, którą z nikim nie musimy się dzielić i ten szalony arktyczny wiatr, tworzą inną, nową i alternatywną rzeczywistość. O czymś takim nie wypada wręcz czytać, to należy przeżyć.

Jak już wcześniej wspomniałam, na lodowiec jedziemy nie bez powodu. Pierwszy przystanek to tunel Into the Glacier, nad którym nie będę się rozwodzić, gdyż temat poruszyłam już wcześniej. Dla mnie atrakcją był… grill na lodowcu xD Akcja totalnie nie z tej ziemi xD Ja już powoli zamarzam, nie czuję palców u stóp i rąk, a mimo to uparcie trzaskam fotki. W tym czasie panowie rozłożyli grille sztuk trzy, pokroili mięso, upichcili i serwowali. Jak z reguły ograniczam mięsiwo, tak tego dnia pochłonęłam ze smakiem trzy ogromne kawałki.

 

Grill na lodowcu 😛

 

Lodowiec Langjökull i przygoda w stylu 4x4

Jazda wielkim autem zawsze budzi uśmiech na twarzy, a tutaj mówimy o nie byle jakich okazach! W skład kordonu wchodziły: Dodge 46”, Patrol 44” Polar, Patrol Best 46”, F-350 49”. Mi te nazwy dużo nie mówią, przecież żaden ze mnie ekspert xD Mnie atakują dopiero agresywnym rykiem silnika i… imponującym rozmiarem, jakkolwiek by to nie brzmiało 😛 Fani motoryzacji, czy nie, to chyba każdy zawiesi oko na takiej maszynie. Sprawa dość oczywista 😛

A dodajmy do tego jeszcze możliwość odkrycia terenu, sprawiającego wrażenie niemożliwego do zdobycia dla zwykłego śmiertelnika. Czasami człowiek ma więcej szczęścia niż rozumu i dostanie propozycję udziału w takiej przygodzie. Losowi nie wolno odmawiać 😛

 

Islandia – karta kraju, podstawowe informacje, inne relacje i filmy.

Leave a Reply

Facebook