Skip to main content

    Bangkok to jedna wielka miejska dżungla. Drapacze chmur, wzmożony ruch uliczny, hałas, zgiełk, tysiące znanych i bliżej niezidentyfikowanych kolorów, kształtów i zapachów, tłumy ludzi. Ale czy w całym tym bałaganie można odetchnąć czystszym (już nie mówię, że po prostu czystym) powietrzem? A co jeżeli mamy ochotę chłonąć atmosferę tropikalnych lasów, cieszyć się z wszechogarniającej zieleni? A okazuje się, że wszystko jest możliwe! Bang Kachao to zielone płuca miasta i najprawdziwsza w świecie dżungla, położona niemalże w samym sercu metropolii. Poznajcie Zielone Płuca Bangkoku!

Bang Kachao – Zielone Płuca Bangkoku. Droga.

    Z naszej bazy wypadowej nie było najbliżej. Trasa Khao San RoadWat Khlong Toey Nok zajęła nam około godzinę jazdy autobusem miejskim. Na końcowych przystankach byliśmy praktycznie jedynymi podróżnymi.

    Kiedy wysiedliśmy z autobusu, Tajowie doskoczyli do nas momentalnie, nawet nie zdążyliśmy się rozejrzeć. Od razu pokierowali nas w stronę małego drewnianego molo, skąd odpływały łódeczki do kompletnie innego świata.

    Na molo sytuacja była równie szybka i sprawna. Przebywający tam Tajowie wsadzili nas do maleńkiej łódeczki, mieszczącej max 3-4 wyjątkowo małe osoby. Broniliśmy się przed nimi. Dlaczego?

    Po pierwsze dlatego, że liczyliśmy na troszkę bardziej masowy sposób transportu, a to, co zastaliśmy wyglądało raczej na… droższą wersję. Już nie wspominam o bezpieczeństwie, którego tutaj chyba nie uświadczymy, a kąpiel w brudnej rzece Menam należy chyba do ostatniej rzeczy, na którą obecnie mamy ochotę. Po drugie… w ogóle wyglądało to na jedną wielką zmowę milczenia. A po trzecie – jak mogliśmy im zaufać, skoro uparcie twierdzili, iż transport jest całkowicie za darmo?!

    Rozglądaliśmy się i innej opcji nie było. Poza tym miejscówka zgadzała się z opisem znalezionym w Internecie. Decydujemy się nie siać paranoją. No bo ile mogą nam naliczyć? Ryzykujemy i wsiadamy do łódeczki.

Dżungla w Mieście Wita!

    Na miejscu wita nas dwóch kolejnych gości. Od niechcenia podchodzą do naszego hmm… wodnego taksówkarza, kapitana łodzi kajakowej? Oj, wiecie o kogo mi chodzi xD Dyskretnym ruchem wciskają mu w rękę jakąś drobnicę. No i tyle z darmowego transportu. Intuicja nas oczywiście nie myliła, nic w życiu nie ma za darmo, a my zostaliśmy po prostu złapani i przekazani teraz właściwym szefom operacji do skoszenia z oszczędności. Czekamy na werdykt.

    Panowie okazują się niezwykle mili i pomocni, trochę leniwi, ale kto im się dziwi? Mało osób tu zagląda. W każdym razie dostajemy rower na cały dzień, butelkę wody mineralnej oraz mapkę z dokładną instrukcją, gdzie można jechać (jeżeli wyjedziemy poza trasę mamy od razu poprosić kogoś o pomoc i zawrócić). W pakiecie jest również transport w obie strony (to jest niby kajak, którym tutaj przypłynęliśmy i powrót maksymalnie o godzinie 19.00). A cena, jaką przyszło nam zapłacić za całą przyjemność to… 80 baht!!! Tak, jakieś 8,80 PLN… Nie czujemy się oszukani xD

Rowerem po Bang Kachao.

    Rowery załatwione, ręce i nogi posmarowane mocnym repelentem, uśmiech na twarzy i… szybko zjeżdżamy z wyznaczonej trasy. Co to za przyjemność z jazdy po wyznaczonej ścieżce?! Jedziemy akurat tam, gdzie ciągnie nas duch przygody. Nie oznacza to oczywiście, że nie zobaczyliśmy podstawowych atrakcji Bang Kachao: Park Sri Nakhon Khuean oraz Pływający Market – Bang Nam Phueng Floating Market.

Park Sri Nakhon Khuean, Czyli Człowiek w Zgodzie z Naturą.

    I rzeczywiście pierwsza pozycja, tj. Park Sri Nakhon Khuean prezentuje się pięknie. Niby tropikalna roślinność, ale w takiej okiełznanej przez człowieka formie. Romantyczne pomosty, domki do obserwacji ptaków, nawet trasa dla niepełnosprawnych. Dodatkowo można spotkać niecodzienne zwierzątka, a w około kręci się wiele rodzin z małymi dziećmi, jest pełno życia w tej pięknej formie, w zgodzie z naturą.


Bang Nam Phueng Floating Market – Propozycja na Weekend.

    Bang Nam Phueng Floating Market to oczywiście kolejny targ na wodzie. Jeżeli chcecie zobaczyć to pełne życia miejsce w całej okazałości, polecamy zorganizować wyprawę na Bang Kachao w weekend.

Dżungla w Mieście i Nasz Styl Zwiedzania.

    Nas jednak bardziej pochłonęły przejażdżki absolutnie pozbawione celu. Krążyliśmy w kółko odkrywając zamieszkałe i te ciemne miejsca w tajemniczej dżungli Bang Kachao. Szczególnie do gustu przypadły nam wąskie betonowe ścieżki na podwyższeniu. To niesamowite w jaki sposób ludzie dostosowali się do panujących tutaj warunków i zamieszkali niby w centrum cywilizacji, a jednak na mokradłach porośniętym dziką i nieujarzmioną tropikalną roślinnością.

    Wybierając się tutaj na cały dzień, nie musicie się też martwić o picie czy jedzenie. Sklepiki, malutkie restauracyjki czy właśnie Bang Nam Phueng Floating Market (sobota i niedziela) zaopatrzą Was we wszystko, czego potrzebujecie. A jeżeli życzycie sobie spędzić noc w dżungli, nie opuszczając jednocześnie miasta, to również znajdziecie tutaj kilka opcji noclegowych (w tym również domek na drzewie).

Znajdź Świeże Powietrze w Bangkoku!

    O ile to w ogóle możliwe xD W każdym razie jak szukać, to tylko na Bang Kachao! Relaks, odpoczynek i odkrywanie zupełnie innej twarzy miasta. Dla wielbicieli natury, aktywnego zwiedzania, alternatywy i wszystkiego, co sprzeczne z wszech pojętą popkulturą, to miejsce idealne. Warto jeszcze zaznaczyć, że łącznie z nami tego dnia dżunglę zwiedzało bodajże 8 osób. 

    Oczywiście nie pomińcie wspomnianych wcześniej miejsc – Park Sri Nakhon Khuean i Bang Nam Phueng Floating Market. Pamiętajcie jednak, że prawdziwa przygoda kryje się poza szlakiem 😛

Adres: Szerokość geograficzna: 13.508679, Długość geograficzna: 100.197347 (TripAdvisor)

Godziny otwarcia: całodobowe.

Koszt: 80 baht za transport w obie strony, rower na dobę, butelkę wody i mapę.

 

Podobne Posty:

Góry Przeklęte (Kosowo), Visoko (Bośnia i Hercegowina), Ubud (Bali, Indonezja)

Leave a Reply

Facebook