Skip to main content

    Wyjazd do Turcji od razu skojarzył się nam (a przynajmniej Oli) z ogromem zakupów. Przyprawy, ubrania, zapachy, kolory… Bo przecież trzeba, chociaż przez chwilę, poczuć atmosferę Wielkiego Bazaru (tur. Kapalı Çarşı). Mówimy, chociaż przez chwilę, bo dłuższy pobyt może obfitować w nieprzyjemności czy niepotrzebne nerwy. Oczywiście jeżeli macie tak samo porąbane charakterki jak my 😛 Ale nie samym Wielkim Bazarem Turek żyje! Wielki Bazar to kolejna obowiązkowa pozycja po muzeum Hagia Sophia, Błękitnym Meczecie (klik) i Pałacu Topkapi (klik). Nadal poruszamy się po terenie dawnego Konstantynopola, wśród starych zabytków i barwnej historii.

[Not a valid template]

Wielki Bazar.

Wielki Bazar/Kryty Bazar.

     Znane od wieków miejsce handlu w Stambule. Już w epoce Bizancjum na tym terenie znajdował się plac, gdzie kupcy wystawiali swoje towary. Odbywał się tu również handel niewolnikami. Obecnie Bazar zajmuje powierzchnię ok. 30 hektarów z ok. 3500 sklepikami. Jednym słowem: Jest w czym wybierać! Ale nie dajcie się nabrać. Ceny są baaaardzo zawyżone bądź wciskają Wam towar wątpliwej jakości. Turcy nie kupują w tym miejscu. Świadczy to o czymś, prawda?

Wielki Bazar, Stambuł. Co tutaj kupimy?

     Co tutaj znajdziecie? A wszystko! Poduszki, kołderki, kocyki, lampy, ubrania, perfumy, kosmetyki, biżuterię, torebki, okulary, instrumenty muzyczne, bluzy, czapki, buty, podróbki znanych marek… Do wyboru, do koloru! A dodatkowo dla każdego inna cena! 😛 Im lepiej wyglądasz (czysto, schludnie), bądź wręcz bardziej europejsko, tym wyższa cena! Nie obrażajcie się zatem na wysokie ceny, to oznacza, że dobrze wyglądacie 😛 Przyjdziecie wieczorem, śmierdzący i zmęczeni, będzie taniej 😛 Na pewno też nie płaćcie pierwszej, totalnie wymyślonej z księżyca, ceny. Kupcy w tej części świata uwielbiają się targować. Wręcz obrażacie ich, dając pierwszą podaną przez nich kwotę. Nie wypada tylko targować się o bardzo tanie towary, których zapewne tutaj nie znajdziecie 😛

     Czasami dawaliśmy się skusić i wchodziliśmy do konkretnych stoisk. Jeden ze sprzedawców baaardzo chciał nam pokazać swoje towary, a że był niezwykle miły (nie natarczywy jak większość, ale po prostu miły), weszliśmy zobaczyć. Facet założył Oli pierścionek składający się z 3 mniejszych. Na koniec powiedział, że teraz jest jego żoną… Trochę się przestraszyliśmy xD Gość był niezwykle poważny w tym momencie. W końcu nie wytrzymał i wybuchł śmiechem… Całkiem niezły numer dla nieświadomych turystów 😛

     Poza towarami wewnątrz Krytego Bazaru, są też inne, już trochę tańsze, na zewnątrz. Tam też niestety kręci się sporo naciągaczy, którzy bardzo szybko mogą zepsuć Wasz dobry humor. Nie dajcie się zatrzymać, nie wchodźcie w dyskusje. Nie dadzą Wam spokoju, a wiadomo, że straszenie bandy dzieciaków żyjących w biedzie nic nie da…

Wielki Bazar i Prawdziwi Kupcy… Jak Się Z Nimi Targować?

     Jak się targować? Znajdźcie swój sposób! Udawajcie brak zainteresowania, powiedźcie, że 3 stoiska dalej jest o połowę taniej! Kombinujcie! 😛 I nigdy nie wierzcie sprzedawcom! Będziecie cały czas patrzeć na jeden wisiorek, to Wam powiedzą, że macie niezwykły gust, że to jest cudowny wisiorek, w ogóle ma magiczne właściwości i przez pomyłkę tutaj jest! No i że powinien kosztować duuużo więcej 😛 Aaa no i oczywiście taką cenę dostajecie, bo jesteście najlepszymi przyjaciółmi kupca i ta cena jest tylko i wyłącznie dla Was 😛 O naszym kolejnym starciu z arabskimi kupcami przeczytacie tutaj.

[Not a valid template]

 a) Ola z „mężem” b) Na zewnątrz c) Piotrek w nowej czapce i okularach wypróbowuje równie nowy instrument prosto z Bazaru – Saz (Popularny na terenie Iranu, Azerbejdżanu, Armenii, Kurdystanu, w krajach bałkańskich i oczywiście w Turcji. Wykorzystywany w muzyce ludowej).

        Nie robiliśmy za dużo zdjęć, gdyż nie chcieliśmy rzucać się w oczy. Pamiętajcie, że są tutaj dzikie tłumy i mnóstwo turystów. Oczywiście oznacza to pieniądze, a więc i kieszonkowców.

Adres: Beyazıt Mh., İstanbul.

Godziny otwarcia: poniedziałek – sobota, 08:30 – 19:30.

Koszt: bezpłatnie.

Targ Przypraw/Targ Korzenny/Targ Egipski. Co To w Ogóle Jest?

       Targ ten (tur. Mısır Çarşısı) to kolejne barwne miejsce w Stambule dla lubujących się w zakupach. Jest to jeden z najstarszych bazarów w mieście, nazwa pochodzi z czasów osmańskich. W tym miejscu handlowano przyprawami przywożonymi z Egiptu. Dochody z Targu posłużyły finansowaniu budowy pobliskiego Nowego Meczetu.

     Obecnie Targ Przypraw jest miłą alternatywą dla tłumnie odwiedzanego Wielkiego Bazaru. Rzeczywiście nie męczy tak bardzo jak jego poprzednik. Sprzedawcy nie są aż tak nachalni, można oddychać swobodniej. Jednak, z roku na rok, także tutaj przybywa turystów…

[Not a valid template]

Targ Przypraw/Targ Korzenny/Targ Egipski. Co tutaj można kupić? A nawet słoik pełen pijawek.

Adres: Dzielnica Eminönü, nieopodal Mostu Galata i w bliskiej odległości od Nowego Meczetu.

Godziny otwarcia: poniedziałek – sobota, 8.30 – 18.30.

Koszt: bezpłatnie.

Stambuł To Nie Tylko Wielki Bazar…

       Spacerując uliczkami miasta można odnieść czasami wrażenie, że niemalże połowa Stambułu to jeden wielki targ. Co jakiś czas wpadamy na bogate stoiska czy to sprzedawców przypraw, rękodzieł czy po prostu rzeźnika na ulicy. Czasami warto się zatrzymać i poszperać, gdyż ceny są zdecydowanie bardziej przystępne niż na Wielkim Bazarze. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż tutaj znajdziemy znacznie więcej Turków robiących zakupy. Pamiętajcie! Kupujemy tam, gdzie mieszkańcy!

[Not a valid template]

Pomniejsze sklepiki na ulicy oraz zawsze uśmiechnięty turecki kupiec.

      Ale przecież zakupy to nie tylko bazary i sklepy. A co jeżeli nie mamy czasu na żmudne wędrówki? Śpieszymy się do pracy i chcemy coś szybko przekąsić po drodze? Coś jakby McDrive, ale jeszcze szybciej… A proszę bardzo! Uliczni (dosłownie!) kupcy przyjdą nam z pomocą.

[Not a valid template]

  Sprzedaż kwitnie w każdym miejscu.

     Jeżeli już studiujemy turecki handel, to warto zatrzymać się na chwilę przy wędkarzach, tak gromadnie łowiących ryby w każdym niemalże możliwym miejscu. Hmmm… Niby nic dziwnego, w Polsce jest to również popularna męska rozrywka. Czyżby? Otóż w Turcji wędkarstwo to nie tylko sport i hobby. To również sposób na zarobienie kilku groszy i wyżywienie rodziny. Ryby, które panowie tak ochoczo łowią, trafiają prosto na talerze głodnych turystów w pobliskich restauracjach. Oczywiście w zamian za kilka lir. Biznes dobry jak każdy inny! A dla panów na pewno również przyjemny 😛

[Not a valid template]

Wędkarze.

Join the discussion 8 komentarzy

Leave a Reply

Facebook