Skip to main content

    Park Narodowy Bokor to główna atrakcja rejonu Kampot w Kambodży, ale ta informacja jakoś wiele nie wnosi. Zatem co to jest za teren i dlaczego jesteśmy właśnie tutaj? Po pierwsze to rozległa i dzika dżungla. Po drugie góra Bokor oferuje szaloną jazdę pod górę i w dół, a po trzecie na szczycie znajdziecie Bokor Hill Station (z najsławniejszym Bokor Palace Hotel), czyli opuszczone hotele, kościoły i kasyna. Totalny miszmasz na niemalże kompletnym odludziu. Wiadomo – musieliśmy to sprawdzić!

Bokor Hill Station (a szczególnie Bokor Palace Hotel) to lekkie rozczarowanie. Natomiast naturka jak zawsze stanęła na wysokości zadania. No może mgła mogła być trochę mniejsza…

 

Ciężki Poranek w Tropikach.

    Poprzednia noc była naszą pierwszą w hostelu Arcadia Backpackers. Oznacza to dość ciężki poranek, mało przyjemne śniadanie i średnio pomocną kawę. Trzeba było też zorganizować pranie i wypożyczyć skutery. Zapowiada się pracowity dzień, a słońce praży niemiłosiernie. No cóż, cierp ciało coś chciało, jak to się u nas mawia.

    W okolicy hostelu jest mała chatka, gdzie niekoniecznie miła starsza pani świadczy drobne usługi, takie właśnie jak pranie czy wypożyczanie skuterów. Kobiecinie nigdy się nie śpieszy, warto więc zarezerwować sobie trochę czasu, którego my oczywiście nie mieliśmy xD Co nas również niemiłe zaskoczyło – nie było żadnych negocjacji. Na nasze skromne próby, pani roześmiała się perfidnie, zaprezentowała nam przy tym swoje wybrakowane uzębienie i olewczo rzuciła, że możemy sobie iść do miasta szukać lepszej oferty (dystans około 10 kilometrów). Słodko. Akceptujemy lekko wygórowaną cenę i włączamy się do ruchu.

Koszt: Zapłaciliśmy 12$ za skutery (6$ za jeden) oraz 1$ za kilogram prania. W samym Kampocie normalna cena za skuter to 5$ i można się targować.

 

Sytuacja na Drodze w Kambodży.

    Kilka razy już poruszaliśmy temat warunków drogowych w Kambodży. Orientujecie się już zatem, że jest co najmniej ciekawie xD Nawet jeżeli jezdnia pomieściłaby po 2 pasy w każdą stronę, ruch jest niezwykle powolny. Dlaczego? Bo po pierwsze raz mamy asfalt, raz szutrówkę, a raz cholera wie co xD Po drugie: dziury o średnicy 1 metra nikogo nie dziwią. Stanowią zagrożenie dla masywnej ciężarówki, a co dopiero mówić o samochodzie osobowym, bądź skuterze. Po trzecie: tworzą się wąskie gardła, co oczywiście wynika z dwóch pierwszych punktów. Często-gęsto jest tak, że przejezdny jest tylko malutki fragment drogi, więc sporo aut musi czekać na swoją kolej.

    Zatem tak wyglądają drogi w Kambodży. A zasady ruchu drogowego? Te wbrew pozom istnieją, a wszystkie niemalże kręcą się wokół używania sygnałów dźwiękowych, co początkowo doprowadza do szału. Później jednak – funkcjonuje to całkiem dobrze. Co to oznacza? A to, że kiedy jedzie jednoślad, to kierowca auta za nim ciągle trąbi. Bo przecież skuterkowiec ma prawo go nie widzieć! Dopóki wspomniane auto nie dokona manewru wyprzedzania, będzie trąbił. Taki sam proces odbywa się, gdy ktoś włącza się do ruchu.

    I w takich właśnie warunkach zdecydowaliśmy się wypożyczyć skutery i szaloną kambodżańską drogą udać się ku naszemu celowi. Tym razem jedziemy do Parku Narodowego Bokor.

Tyle piszę o trudnych warunkach na drogach w Kambodży, a zdjęcia tego zupełnie nie oddają. Dlaczego? A no odpowiedź jest prosta: kiedy jedziemy skuterem i bacznie obserwujemy drogę, nie ma czasu na zdjęcia xD Tutaj jezdnia jest wyjątkowo dobrej jakości.

 

Park Narodowy Bokor.

    Park Narodowy Bokor przez lata nie był reklamowany jako atrakcja turystyczna, gdyż był to teren działań wojennych Czerwonych Khmerów. Obecnie składająca się na park, dżungla i sawanna, uważane są za jedno z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych miejsc w kraju.

    Podobno jest to ulubione siedlisko słoni azjatyckich. Ponadto żyją tu również gibony, tygrysy, lamparty, azjatyckie czarne niedźwiedzie i inne. Nasz kontakt z dzikimi zwierzętami ograniczył się do wymijania ogromnej małpy na drodze. Mówiąc ogromnej mam na myśli wzrost mniej więcej 10-letniego dziecka. Był to mały szok dla nas, nie zatrzymaliśmy się jednak w celu zrobienia zdjęcia. Jeszcze nam życie miłe 😛

     Ale Park Narodowy Bokor to nie tylko fauna, to również różnorodne krajobrazy i piękne widoki. Góry, wodospady (w tym dość sławny wodospad Popokvel), rzeki i skały. A wszystko to podane w relaksacyjnym, chłodniejszym i wilgotniejszym klimacie niż by się zdawało.

Góra Bokor (jak i sumie w cały park) to przyjemna uczta dla oka 😛

 

Góra Bokor.

    Dla nas ważnym punktem jest wjazd trochę ponad 1000 metrów w górę (góra Bokor). Droga na szczyt prowadzi przez dżunglę oczywiście, a co jakiś czas wyłaniają się dość przyzwoite widoczki. Na szczęście nawierzchnia jest cudownej wręcz jakości. Dość nowa, asfaltowa, przyjemna i bogata w zakręty i serpentyny (w końcu podjeżdżamy pod górę).

 

Bokor Hill Station (Bokor Palace Hotel i Inne Atrakcje).

    Jedziemy tam podziwiać okolicę (widoczna Zatoka Tajlandzka i okoliczne wyspy) oraz całe kompleksy opuszczonych budynków. A przynajmniej tak właśnie nam się zdawało… Chodzi oczywiście o aktywność Francuzów na początku XX wieku. Wybudowali oni cały kompleks hotelowy (hotel, kasyno, kościół, rezydencja…). Rzekomo budynki stoją opuszczone i popadają w ruinę.

    W samym parku do zobaczenia jest sporo, może nawet trochę za dużo jak na jeden dzień zwiedzania skuterem. Raczej będziecie musieli podjąć kilka decyzji, co zobaczyć, a co sobie odpuścić. Tym bardziej, że sama droga na górę do najkrótszych nie należy (nasza trasa z Arcadia Backpackers do głównego punktu wyprawy – Bokor Palace Hotel, to prawie 50 kilometrów), a dzień kończy się już około 18.00 na terenach tej szerokości geograficznej.

    Co zatem znajdziecie na górze? A całą selekcję różnych atrakcji, takich jak: Bokor Palace Hotel, buddyjska świątynia Wat Sampov Pram Pagoda, kościół katolicki i inne opuszczone budynki. Całość określana jest jako Bokor Hill Station. Termin ten odnosi się właśnie do całego kompleksu zbudowanego przez Francuzów, jako luksusowy kurort w latach dwudziestych XX wieku.

Bokor Hill Station i inne atrakcje.

 

Park Narodowy Bokor i Bokor Hill Station – Wyobrażenia vs Rzeczywistość.

    I mimo, że wyprawę samą w sobie zaliczamy do udanych, przygody na kambodżańskich drogach przyprawiły nam nie raz gęsią skórkę, a widoki po drodze były całkiem przyjemne, to sam park nas trochę zawiódł. W Internecie czytaliśmy o wspaniałych kompleksach opuszczonych budynków (Bokor Hill Station) ze wspaniałym Bokor Palace Hotel na czele. Co zastaliśmy na miejscu? Fakt, były opuszczone budynki, ale już tylko te pomniejsze. Po zwiedzaniu niemalże pięćdziesięciu pięter opuszczonego wieżowca w Bangkoku (Sathorn Unique Tower) poczuliśmy mocny niedosyt.

    Bokor Palace Hotel jest całkowicie odnowiony. Działa, przyjmuje gości. Przynajmniej w teorii… W rzeczywistości ten luksusowy kompleks prezentuje się dość smutno… Dumny, ogromny budynek na całkowitym pustkowiu, a przed nim dosłownie 3 auta należące do obsługi. Weszliśmy do środka. Było dziwnie. Elegancki wystrój, dużo pracowników kręcących się w kółko i zero gości. Zjedliśmy nasze ciasteczka na parkingu przed hotelem i udaliśmy się na dalszą eksplorację parku, ta część nas nie zawiodła 😛

 

Podobne: Poveglia (Wenecja, Włochy), Ubud (Bali, Indonezja), Bang Kachao (Bangkok, Tajlandia), Sathorn Unique Tower (Bangkok, Tajlandia, film), Galeria Antica (Włochy, film)

Kambodża – karta kraju, inne posty i filmy.

Leave a Reply

Facebook