Skip to main content

    Brazylia to ogromny kraj, pełen podróżniczych możliwości i wyzwań. Na pewno wielu z Was znalazłoby w nim coś dla siebie. Dla jednych będzie to ogromna metropolia São Paulo (klik), otoczone wielką sławą Rio de Janeiro czy kolorowy Salvador, dla innych dzika Amazonia, nieokiełznane Wodospady Iguazú (klik), bądź niebiańska wyspa – Ilha Grande.

    Dzisiaj skupimy się na tym ostatnim miejscu – Ilha Grande. Dosłowne tłumaczenie z portugalskiego mówi: „Duża Wyspa”. W rzeczywistości jest to raczej niewielka wysepka (193 km2) położona w stanie Rio de Janeiro. Wysepka oferująca turystom odpoczynek od zgiełku wielkiego miasta, klimat gorących lasów tropikalnych oraz jedną z najwspanialszych plaż na świecie. Mowa oczywiście o cudownej Lopes Mendes! Niebiańska wyspa najpierw kusi, a potem zniewala każdego, kto już raz zapuścił się w jej rejony…

[Not a valid template]

Wyspa Ilha Grande, Brazylia.

Jak dostać się na Ilha Grande?

    Zakładając, że podróż zaczynacie w Rio de Janeiro, macie 160 km do idealnej bazy wypadowej, jaką jest miasteczko Angra dos Reis (Na tej trasie kursują busy). Stąd odpływają łodzie na wyspę (trasa Angra dos Reis – Abraão). Wystarczy przejść się do portu i tam na pewno ktoś Was pokieruje do odpowiedniej budki. Ludzie są ogólnie baaardzo pomocni. My tylko stanęliśmy na chwilę z mapą w ręku i już ktoś do nas podszedł i zapytał gdzie chcemy się dostać. Po czym pokierował nas do właściwego miejsca.

[Not a valid template]

Angra dos Reis – stąd dostaniecie się na Ilha Grande.

Ilha Grande – jaka jest? Czy jest to rzeczywiście Niebiańska Wyspa?

    Ogólnie rejs stateczkiem należał do bardzo przyjemnych. Po drodze są fajne widoczki aż proszące się o cyknięcie fotki. Jednak kiedy naszym oczom ukazuje się mały port w Abraão, totalnie zapominamy o wszystkim innym. Widok jest wprost uroczy! Wyspa wydaje się dzika, lasy deszczowe pokrywają ją niemalże w całości, jedne rośliny wchodzą na inne, walczą ze sobą o światło, przepychają. W takiej scenerii okraszonej dodatkowo cudownie turkusową wodą znajduje się wspomniany port. Mały. Skromny. Widzimy niskie kolorowe zabudowania ciągnące się wzdłuż wybrzeża. Żadnych samochodów, krzyków i innych hałasów. Od czasu do czasu przechodzi facet żywcem wyciągnięty z filmów o hipisach z lat sześćdziesiątych.

[Not a valid template]

Ilha Grande, Niebiańska Wyspa.

    Takie jest nasze pierwsze wrażenie. Co dzieje się dalej? A no idziemy do naszego hostelu. Jest klimatycznie, fajnie, typowo backpackersko. Ludzie rozmawiają ze sobą i wymieniają swoimi doświadczeniami. Na recepcji pracuje Francuska, która na samo wspomnienie o Paryżu, do którego mamy się udać pod koniec podróży mówi: „A po cholerę tam jedziecie?!” xD Jest nieźle xD Kilka razy widzieliśmy ją pijącą drinki z gośćmi hostelu, grającą w karty czy planszówki. Chyba rzeczywiście taka ucieczka od cywilizacji nie jest zła… Może ona zrozumiała coś wielkiego trochę wcześniej od nas??? Aaa w hostelu powitali nas darmowym tradycyjnym brazylijskim trunkiem – Caipirinha. Jest to koktajl na bazie alkoholu z trzciny cukrowej, tj. Cachaça. Idealny w tak gorącym klimacie, dość orzeźwiający.

    Ale nie wszystko jest takie rajskie jakby się zdawało… Ucieczka od cywilizacji jest cudowna, ale warto dobrze się do niej przygotować. Otóż ceny na wyspie do tanich nie należą. Mieszkańcy dobrze wiedzą, że nie będziecie mieli gdzie zrobić tańszych zakupów xD Radzimy kupić co trzeba wcześniej i przywieźć ze sobą.

Dżungla i Nasz Pierwszy Raz xD

    Jak powszechnie wiadomo odpoczynek i sen jest dla słabych xD W myśl tej mądrości zaraz po przyjeździe zostawiliśmy nasze rzeczy w hostelu i wyruszyliśmy na spotkanie przygody! Chcieliśmy udać się w serce wyspy, jakim jest najwyższe wzniesienie – Pico da Pedra D’Água (1031 m n.p.m.). Oczywiście dżungla to jedyna droga na górę… Trzeba stawić jej czoło!

    Początkowo zachwycało nas wszystko! Wszystko było nowe, piękne, ciekawe. Rozglądaliśmy się na wszystkie strony i robiliśmy zdjęcia. A rozglądaliśmy się tak mocno, że przegapiliśmy właściwy skręt i… trochę się zgubiliśmy xD Do tego słońce wyciągało z nas całą energię, a woda kończyła się szybko. W pewnym momencie osiągnęliśmy poziom:

– Piotrek… Pić mi się chce…

– Jak podejdziesz pod górkę, dostaniesz łyka. Nie więcej.

    Także było ostro xD Jak zawsze ten sam problem… Nigdy nie umiemy właściwie wyliczyć ile potrzebujemy wody. Chyba powinniśmy zawsze nosić z 10 litrów przy sobie…

    Kilkugodzinna wędrówka a na trasie tylko my i para Kanadyjczyków, którzy już wracali w stronę wioski i niezwykle ucieszyli się na nasz widok. A jak okazało się, że mówimy po angielsku, to niemalże nas uściskali xD Powiedzieli, że oni też się w sumie zgubili, ale pokierowali nas do małego stawu. Taki tam zbiorniczek wodny. Spoko, ale bez wielkiego szału.

    Później słyszeliśmy jakieś dziwne dźwięki. Jakieś sapanie czy coś. Złapaliśmy kije i czekaliśmy i, nasłuchiwaliśmy. Zwierzę bądź zwierzęta nie chciało/y nas jednak zjeść, bo po kilku minutach „gadania” nastąpiła cisza. Poszliśmy dalej.

    Oczywiście spotkaliśmy też małpy. Wieeeelkie okazy. Aż dziw, że nie połamały gałęzi, bo grubasy siedziały niemalże na samym czubku drzewa i wpierdzielały banany. Podzielić się nie chciały.

    Tak jak cały czas prażyło słońce, tak nagle zerwał się niezwykle mocny wiatr, który z łatwością kładł wysokie drzewa. Hmm… Chyba czas wracać. Odnaleźliśmy w sobie nowe pokłady energii i wróciliśmy czym prędzej ku zamieszkałym terenom. Niestety szczytu nie udało się zdobyć.

[Not a valid template]

Dżungla, dżungla, dżungla 😛

Lopes Mendes – jedna z najlepszych plaż na świecie!

    Jak odpoczynek w tropikach, to i słońce, plaża i zimne drinki! Na cudownej wyspie Ilha Grande plaż Ci dostatek, ale jest też jedna szczególna. Plaża Lopes Mendes przez wielu określana jest jako jedna z najpiękniejszych na świecie. Nie trzeba chyba zatem wspominać, że jest w brazylijskiej czołówce xD

    Jako, że wyspa nie jest zmechanizowana, na plażę można się dostać na 2 sposoby. Pierwszy to 2 bądź 3 godzinny spacer przez dżunglę (nie mogliśmy sobie na to pozwolić z powodu ograniczonego czasu).  Drugi – łódka z Abraão (jest to najbardziej turystyczna część wyspy, tam dopływają stateczki z Angra dos Reis i tam też mieszkaliśmy).

    Kiedy dopłynęliśmy na miejsce, okazało się, że mamy przewodnika 😛 Prowadził nas czarny piesek. Kiedy zwalnialiśmy, czekał na nas i rzeczywiście doprowadził nas do samej plaży! 😛

    A ta okazała się po prostu idealna! Była godzina 9.00 rano, plaża była pusta, gorący piasek piszczał nam pod stopami, wokoło gęsto upakowana dżungla, wysokie fale, przejrzysta i turkusowa woda, kilku klimatycznych sprzedawców. Po prostu… Niebiańska Wyspa! 😛 Był nawet ratownik, od którego można było wypożyczyć deskę do surfing’u. Zdecydowaliśmy się na taką zabawę, nie skończyło się to najlepiej xD Podobno jednak liczą się chęci 😛

[Not a valid template]

Lopes Mendes (podróż, plaża i spotkane tam żyjątka – krab, jaszczurka i patyczak).

    Pływaliśmy i wygłupialiśmy się w wodzie pół dnia, piękno Lopes Mendes pochłonęło nas bez reszty… Niestety, co dobre szybko się kończy. Nadszedł czas powrotu. O godzinie 15.00 łódka miała nas zabrać do Abraão, a stamtąd niedługo później wracaliśmy do cywilizacji…

Uwaga Na Słońce!!!

    A cywilizacja nie przyjęła nas z otwartymi rękami. Okazało się, że przesadziliśmy ze słońcem. Piotrek dostał udaru słonecznego i mimo 30-stopniowego upału trząsł się jak osika! Nie było innej rady. Zostawiłam go w bocznej uliczce (zresztą niezbyt ciekawej, a przy okazji była noc) i pobiegłam szukać jakiś batoników i napojów izotonicznych, by pobudzić go trochę do życia. Kręciłam się trochę w kółko, nieciekawi kolesie przyglądali mi się z wyraźnym zaciekawieniem, ale misję wykonałam i postawiłam Piotra na nogi! Na szczęście tej nocy mieliśmy nocleg z CS. Można było trochę wypocząć.

Ilha Grande i Lopes Mendes Słów Kilka.

    Czy podsumowanie jest konieczne? Powiemy tak: zawsze będziemy polecać wszelkiego rodzaju ucieczki od cywilizacji. Czy to w tereny arktyczne, czy niemalże bezludne tropikalne wyspy. Wszędzie, gdzie człowiek jest bliżej natury i czas stoi w miejscu, szczęście jest na wyciągnięcie ręki… A niebiańska wyspa sama Was do siebie przekona, jeżeli dacie jej tylko szansę.

Leave a Reply

Facebook