Skip to main content

    Majorka z perspektywy Fryderyka Chopina, który niegdyś wypowiedział słynne słowa: Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie, uchodzi za istny raj na ziemi. Nie chcemy jednak wierzyć mu na słowo i próbujemy sami odkryć wszystkie tajemnice wyspy objeżdżając ją dookoła. Zaczniemy od stolicy –  Palma de Mallorca, a później czekają na nas kolejne perełki: Valldemossa oraz Sóller. To jednak dopiero początek naszej podróży, na którą mamy 5 dni. Czas: START!

a) Porto Cristo b) Sa Calobra

 a) Przed wejściem do Smoczych Jaskiń b) Krajobraz po drodze do Sa Calobra.

Sochaczew – Majorka, Czyli Jak Szybko Uciec z Zimy do Lata…

    Cel podróży: Palma de Mallorca. Wylot z Poznania dnia 1 kwietnia 2013 roku. Pierwszy odcinek podróży (Sochaczew – Poznań) pokonaliśmy starym uniakiem mając nadzieję, iż wytrzyma iście norweskie temperatury. Nie wiemy czy pamiętacie, ale początek kwietnia 2013 był hmmm…. dość mroźny. Do tego stopnia, iż przed odlotem z każdej strony otaczały nas góry śniegu. Po wylądowaniu zaś powitało nas słońce i przyjemne 27 stopni Celsjusza.

    Poszliśmy wypożyczyć zamówiony wcześniej samochód – Ford Focus – najtańszy i w miarę komfortowy dla 3 osób (byliśmy z koleżanką). I tutaj zaczęły się problemy… Podczas zamawiania auta przez Internet cena była sporo niższa niż podczas załatwiania formalności przy okienku. Pierwsza rada: dokładnie upewnijcie się czy cena, którą wam oferują jest ceną ostateczną (czy dodają do niej: ubezpieczenie, paliwo czy inne duperele). W ogóle sama opcja podróżowania autem jest dla nas wręcz idealna (wozicie swoje wszystkie rzeczy ze sobą i jednocześnie nie są one ciężkim plecakiem, który trzeba nosić; możecie pojechać gdzie tylko chcecie i o której godzinie chcecie; samochód może być również waszym miejscem do spania). Ford Focus, 5 dni, ok. 300 euro.

Palma de Mallorca, Czyli Witamy w Stolicy Wyspy!

    Po początkowo nerwowej sytuacji wyruszyliśmy spod lotniska w stronę centrum miasta Palma de Mallorca. Pojechaliśmy zobaczyć zamek Bellver usytuowany na wzgórzu, dzięki czemu w gratisie dostaliśmy piękny widok na miasto. Zamek oglądaliśmy tylko od zewnątrz po pierwsze dlatego, że akurat był zamknięty (często w poniedziałki różne atrakcje turystyczne są po prostu zamknięte), a po drugie – jak wcześniej pisaliśmy, wielu typowych atrakcji turystycznych nie zwiedzamy ‘od środka’. Zresztą nie wydawał się za specjalnie zachęcający… Przynajmniej w naszym odczuciu. Widok na miasto to już co innego.

      Widok na Palma de Mallorca i Zamek Bellver, Majorka.

Valldemossa. Mały Raj Polskiego Kompozytora.

    Następnie zdecydowaliśmy się na pozostawienie stolicy wyspy na koniec i ruszyliśmy w trasę ku miejscowości Valldemossa, miejsca szczególnie związanego z polskim kompozytorem Fryderykiem Chopinem. To właśnie tutaj przebywał on w towarzystwie francuskiej pisarki George Sand i tutaj ukończyć miał cykl 24 preludiów. Dość jednak o historii – miasteczko warte zobaczenia ze względu na jego malownicze położenie (wśród gór) oraz piękno wąskich i typowo hiszpańskich uliczek.

Valldemossa, Majorka.

Sóller Oraz Port de Sóller – Małe Rozczarowanie…

   Sóller to kolejne miejsce, które odwiedziliśmy. Czyste, ładne i eleganckie jak przystało na hiszpańską miejscowość turystyczną. Zaryzykujemy jednak stwierdzenie: bez szału, zdecydowanie mogliśmy sobie odpuścić ten przystanek. Z Sóller można pojechać zabytkowym tramwajem do portu (Port de Sóller) położonego niecałe 10km na północ.

Sóller oraz Port de Sóller, Majorka.

Majorka, cz.2

Leave a Reply

Facebook